W dniach 16-17 czerwca 2018 roku , dzięki uprzejmości przyjaciela klubu – żeglarza Łukasza
Moździerskiego mogliśmy doskonalić nasze umiejętności i nabywać
nowe doświadczenia na prawdziwie dużych, kabinowych jednostkach
klasy Twister 780, pływając po Wielkich Jeziorach Mazurskich. W
rejsie szkoleniowym wzięło udział 9 żeglarzy, którzy równo o
godzinie 11:00 zameldowali się w Giżyckim porcie nad jeziorem
Kisajno. Po szybkim omówieniu trasy rejsu , podziale załóg
,przeniesieniu rzeczy osobistych i prowiantu na pokłady jachtów
oraz odbiorze technicznym – wypłynęliśmy z portu na silnikach
ostrożnie manewrując wśród licznych jednostek . Po wpłynięciu
na otwartą przestrzeń jeziora , postawiliśmy żagle i ruszyliśmy
w kierunku północnym przy sile wiatru 1-2 w skali Beauforta i pięknej
słonecznej pogodzie. Po minięciu szeregu wysp i wysepek –
wpłynęliśmy w obszar jez.Dargin i zmieniliśmy kierunek na
północno - zachodni , a następnie zachodni , dopływając do jez.
Łabap . Po stronie prawej , w oddali minęliśmy wpływ na jez
.Sztynorckie , gdzie podążały na nocleg liczne jachty . My
natomiast mieliśmy w planie nocleg "na wodzie" , na
kotwicy. Przy coraz słabiej wiejącym wietrze dotarliśmy do
jez.Dobskiego , minęliśmy słynną wyspę kormoranów i prawie w
samym południowym krańcu jeziora , na granicy trzcin rzuciliśmy
kotwice. Po przytwierdzeniu burta w burtę obu jachtów, mogliśmy
przystąpić do wspólnie przygotowanej kolacji . A po kolacji –
tradycyjnie przy dźwiękach gitary , do późnych godzin nocnych –
śpiewaliśmy szanty.
Poranek przywitał
nas ponownie przepięknym słońcem i mniej przyjemnym głosem
budzącego nas kol. Wojtka . Po porannej toalecie i kąpieli w
jeziorze, po naprędce przygotowanym i zjedzonym śniadaniu –
wyruszyliśmy w drogę powrotną. Początkowo – na żaglach , gdyż
wiało 0-1 w skali Beauforta, ale w miarę upływu czasu - wiatr cichł
coraz bardziej, tak że w końcu musieliśmy odpalić silniki. Około
południa – upał stał się już tak nieznośny, że kilkakrotnie
zatrzymywaliśmy się na schładzające kąpiele w jeziorze. Ok
.godz. 16-tej dopłynęliśmy do macierzystego portu , zacumowaliśmy
jachty i zabraliśmy się do wypakowywania i sprzątania jachtów.
Po przekazaniu jachtów obsłudze portu , pełni pozytywnych wrażeń
i nowych doświadczeń - mogliśmy spokojnie wracać do domu.
Raz jeszcze chcielibyśmy
podziękować Łukaszowi Moździerskiemu za umożliwienie nam odbycia
tego 2-dniowego rejsu, tym bardziej, że niektórzy z nas pływali
na tak dużych jachtach i po tak dużych jeziorach po raz pierwszy.
AHOJ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz